W stolicy Rosji byliśmy w sumie tylko 2 pełne dni, ale wykorzystaliśmy je na maksa. Zrobiliśmy kilkadziesiąt kilometrów na nogach i jeszcze więcej jeżdżąc metrem.
Będąc w tym mieście na górze listy do zobaczenia są oczywiście Plac Czerwony i wizytówka Moskwy – cerkiew św. Wasyla, które pokazywaliśmy w poście z pierwszymi wrażeniami z Rosji.
Dla fanów legend miejskich i historii podziemnych tuneli na pewno ciekawą sprawą będzie odkrywanie kolejnych stacji moskiewskiego metra. Ja, gdybym mogła to wlazłabym pewnie w każdy zakamarek, są nawet tzw. miejscy diggerzy, którzy na własną odpowiedzialność eksplorują metro między stacjami, oczywiście nielegalnie;) Ale co tam, bez ryzyka nie ma zabawy!
To co w Moskwie naprawdę potrafi zachwycić to architektura. Wszystko jest ogromne, wykonane z przepychem i każdy detal jest dopracowany w 200%. Warto przejść się ulicami w okolicach Placu Czerwonego, odwiedzić stary Arbat (jak to z Olkiem określiliśmy – moskiewski Monciak;)) i zobaczyć siostry i braci naszego warszawskiego Pałacu Kultury (w sumie jest ich w Moskwie siedem), który został wybudowany na ich wzór. Poza tym można powchodzić do cerkwii, znajdujących się prawie na każdym rogu – niektóre są bardzo stare i mają fajny klimat.
Pod wieczór dobrze jest się wybrać na plac z widokiem na Moskwę – Worobiowe Gory – przy Uniwersytecie MGU, który swoją drogą jest – a jakże – ogromny i przepiękny. Stwierdziłam, że ucząc się w takim mogłabym być nawet wieczną studentką.

I ostatnia rzecz, którą udało nam się zobaczyć to festiwal Circle of Lights, który odbywa się co roku we wrześniu i trwa 4 dni. W tym czasie w określonych miejscach w Moskwie od 19:30 do 23:00 wyświetlane są różne iluminacje świetlne. My trafiliśmy na pokaz na Teatrze Wielkim i naprawdę robiło to wrażenie. Cała zabawa polega na puszczaniu czegoś w rodzaju krótkich filmików, czasami dotyczących konkretnych tematów (np. Jezioro Łabędzie, bajki, kosmos, domek z kart itp.) lub po prostu zmieniających się różnych obrazów, do tego dobrana jest muzyka. Zresztą sami zobaczcie:)
Już niedługo opiszemy jak jechało się prawie 4 dni pociągiem i jakie historie można usłyszeć od starych Rosjan;)
Zdjęcia z iluminacji świetlnych świetnie Wam wyszły ? a Uniwersytet MGU wygląda imponująco ?
Dzięki! To tylko przód Uniwersytetu. Wcześniej robiłam zdjęcie jego boku myśląc, że to przód… jest gigantyczny i z każdej strony piękny:D
Iluminacje robią wrażenie, uniwersytet – olbrzym. Stacje metra już też obejrzałam i czuję, że muszę tam pojechać!
Na prawdę warto, Rosja jest piękna i baaardzo różnorodna:) Niedługo pojawi się post o wyspie Olchon na Bajkale – tam dopiero jest niesamowicie!
Pingback: Rosja w 4 minuty | STO historii